niedziela, 16 grudnia 2012

Dlaczego podróżuję?



Z racji tego, że byłem jednym z głównych inicjatorów naszego projektu stwierdziłem, że muszę się też zaangażować w życie strony. Jak na razie bloga zdominowały dziewczyny, ale czas to jakoś wyrównać :D Na stronie jak dotąd koleżanki umieszczały artykuły o tym gdzie byśmy się chcieli wybrać i co byśmy chcieli zrobić w czasie swojego życia. Ja doszedłem do wniosku że trzeba napisać skąd się biorą nasze pomysły i plany związane z podróżami :D Także teraz postaram się opisać czym są dla mnie podróże i jaki jest ich sens ;)

Wiele osób pewnie na pytanie po co podróżujesz odpowiada, że chce zobaczyć nowe rzeczy itp. Inni mówią, że podróżują dla wspomnień, które mogą tworzyć zapamiętane widoki. Na pewno są one bardzo ważne w podróżach, dla mnie też odgrywają ważną role. Jednak jest coś co jest dla mnie ważniejsze w odwiedzaniu nowych miejsc. Mianowicie są to ludzie których poznaje. To oni tworzą dla mnie niezapomniane wspomnienia. To oni wpływają na to jak zapamiętam daną podróż czy miejsce. W filmie „Jestem numerem cztery” (mam nadzieję, że ktoś go jeszcze oglądał, bardzo fajny film, polecam) jeden fragment tekstu bardzo przypadł mi do gustu: „miejsce tworzą ludzie”. Całkowicie się z tym zgadzam. W te wakacje byłem z tatą w Bieszczadach pod namiotami. To był mój pierwszy raz w tych górach, nie znam ich jeszcze dobrze, ale wiem, że będę tam wracał, bo zakochałem się w tym miejscu. Fani Tatr pewnie powiedzą, że Bieszczady w porównaniu do Tatr to małe wyżyny. Przyznam, że widoki ze szczytów Tatr są lepsze od tych Bieszczadzkich, same trasy to już sprawa gustu (pomimo, że byłem tylko raz w Bieszczadach jakoś bardziej przypadły mi do gustu te bieszczadzkie trasy), ale jest rzecz która powoduje, że Bieszczady biją na głowę Tatry. Jest atmosfera, atmosfera, którą tworzą ludzie. Tyle rozmaitych osobowości jakie tam poznałem nie miałem okazji poznać jak dotąd w całym moim życiu. Opisze może dla przykładu dwie osoby, której zapamiętałem najbardziej z tej wyprawy. Pierwszą osobą, którą opiszę będzie mężczyzna, który opowiadał wieczorami przy ognisku takie rzeczy, że trudno w nie uwierzyć. Mówił, że nazywa się Rumianek! Jakieś indiańskie imię które podobno nadała mu babcia. Co dzień chodził w tym samym stroju, w stroju Indianina, mówił, że śpi w lesie (po zapachu można było uwierzyć). To był totalny autsajder, cały dzień siedział pod sklepem, jadł bułkę i popijał piwem, żeby wieczorem przyjść na pole namiotowe, zasiąść przy ognisku, opowiadać historie, śpiewać poezje i nie tylko, tak co dzień. Drugą osobą był Kamil. Miał dwadzieścia parę lat i co wakacje wyruszał w podróż stopem. W jego trasie zawsze było miejsce na Bieszczady i Woodstock. Zabierał niewiele pieniędzy, a zarabiał grając na gitarze. Jeszcze nigdy nie spotkałem „ulicznego grajka”, który gra na szczytach Bieszczad :D Wchodzi sam na górę, wyjmuje gitarę zaczyna grać własne utwory (rzadko się zdarza, że podobają mi się piosenki bez wokalu, ale w tym przypadku utwory Kamila były świetne, czekam na płytę :D), a pod pokrowcem na tekturze widnieje napis „byleby tu dalej zostać” i tak bytuje w Bieszczadach. Kiedy z nim o tym rozmawiałem, stwierdziłem, że też musze spróbować takich wakacji, ale jest pomysł na zupełnie inną podróż. Mógłbym opisywać więcej takich ludzi, może trochę mniej ciekawych, ale których też wspominam z zachwytem.

Podsumowują, w naszej podróży chcę poznawać najróżniejszych ludzi, chcę poznawać różne kultury, różne społeczności, bo według mnie to jest najważniejsze w podróżach i to się z nich najmilej wspomina :D


Wiktor

wtorek, 30 października 2012

Początki tej historii.

   

Mieliście kiedyś ochotę spakować wszystkie swoje rzeczy i wyjechać? Nieważne gdzie, byle jak najdalej. Zostawić za sobą szarą codzienność dnia i doświadczyć czegoś nowego, niesamowitego.

Podróż dookoła świata - tak, to zdecydowanie jest coś co nas jara. Osobiście bardzo często o niej rozmyślam, o tym jak będzie wyglądać, przez jakie kraje będzie dokładnie biec nasza droga. Jeszcze w tym tygodniu zamierzam kupić mapę i dokładnie zaznaczyć naszą trasę. Na wstępie ustaliliśmy, że powinniśmy podzielić to wszystko na 3 etapy:

1. Podróż po całej Polsce, bo przecież wstyd wyjeżdżać z kraju, nie widząc jego piękna w całości. Takim moim małym marzeniem jest zdobycie Korony Gór Polski. Wszyscy lubimy nasze polskie góry, więc myślę, że łatwo namówię na to resztę.

2. Z Europą za pan brat, czyli nasza podróż przez wszystkie stolice i nie tylko, tego kontynentu.

Teraz przechodzę do sedna sprawy.
3. Podróż przez Azję, Australię i Oceanię aż do Ameryki Południowej, a potem może i nawet Północnej. Wyprawa na co najmniej rok. Nasze największe przedsięwzięcie, jak i marzenie.

Od razu można zauważyć, że ,,poziom trudności" będzie rósł wprost proporcjonalnie do naszego wieku, a także możliwości finansowych (co jak na razie stanowi największą barierę ;< ).
Pierwszą podróż planujemy na wakacje 2014r. Odległość tej daty jest spowodowana tym, że dopiero wtedy ktoś z nas (i to pewnie będę ja) będzie mógł posiadać prawo jazdy. Jeszcze o tym nie wspomniałam, ale nasze podróże oczywiście będziemy odbywać samochodem, i to jakim! Pewnie każdy z was kojarzy Wehikuł Tajemnic z kultowej baki Scooby Doo. Tak, to właśnie będzie nasz pojazd. Żeby było śmieszniej mamy bardzo podobny skład, brakuje nam jedynie psa ;).

Jak zdążyliście już zauważyć, bardzo poważnie traktujemy nasze marzenie. Podróż dookoła świata, czyli ,,W poszukiwaniu Ziemi Obiecanej". Pewnie wielu z was zastanawia się o co tutaj chodzi, więc już wyjaśniam.

,,Ziemia Obiecana", biorąc pod uwagę treść Biblii, jest to pas ziemi, który Bóg obiecał Izraelitom po opuszczeniu Egiptu. Jednak nie do końca o to nam tutaj chodzi. Każdy z nas ma swoją własną definicję Ziemi Obiecanej, więcej, dla każdego z nas oznacza coś innego, bo przecież pomimo wspólnego marzenia każdy z nas ma swój własny cel w tej podróży.

,,Dla mnie Ziemia Obiecana to wyjątkowe miejsce na ziemi, gdzieś gdzie człowiek nie zdążył jeszcze dotrzeć ze swoją cywilizacją. Taki mały, wyjątkowy zakątek ukryty przed nami przez Matkę Naturę. Może nawet coś jak Biblijny Raj (śmieje się). Wierzę, że gdzieś na naszej planecie nadal jest takie miejsce, i że uda nam się je odnaleźć. Jestem pewna, że wtedy nikomu bym o nim nie powiedziała w obawie, że zostanie zniszczone. To byłaby taka nasza mała utopia."
                                                                                                                                       ~Magda

,,Dla mnie nie istnieje coś takiego jak Ziemia Obiecana. Spełnieniem moich marzeń będzie podróżowanie, odwiedzenie wielu nietypowych miejsc na naszej planecie, wtedy może odnajdę takie miejsce, które będę mógł nazwać swoją Ziemią Obiecaną."
                                                                                                                                        ~Kuba

,,Dla mnie w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej to tak jakby w poszukiwaniu osobistego raju. Moim marzeniem jest wyruszyć w podróż w nieznane, poznać różne kultury, ludzi. Przeżyć to wszystko co znam tylko z opowiadań na własnej skórze, doświadczyć czegoś co być może odmieniłoby moje życie. Zaleźć miejsce gdzie byłoby mi zwyczajnie dobrze, a może przekonać się tylko, że nie ma to jak w domu."
                                                                                                                                         ~Kasia

,,Ziemia Obiecana jest dla mnie miejscem w którym jestem spokojny, uciekam od wszystkich problemów które mnie otaczają, jestem tam szczęśliwy. Mogę tam wnikać w siebie, czuć całą naturę która mnie otacza, mógłbym oddawać się tam medytacji, poznawać swoje miejsce w świecie. Mógłbym tam przebywać ze swoimi przyjaciółmi i z osobą najbliższą mi. Nie odczuwał bym tam czasu, nie liczyło by się tam życie współczesnego świata, najważniejsi byliby moi bliscy. Moim największym marzeniem jest odnaleźć taką ziemię"
                                                                                                                                         ~Wiktor

Podsumowując, chcemy opisywać to wszystko co będziemy robić przez najbliższy czas, teraz – nasze przygotowania, marzenia, nowe pomysły, plany, a za parę lat przebieg naszych wypraw. To będzie coś na kształt wspólnego pamiętnika, wspomnień, nasz kawałek sieci, dla Was, czytelników, ale też przede wszystkim dla nas samych.

Magda